Wróżba
Ubywa wody na globie,
znikają źródła, jałowieje Ziemia.
Pojezierze Gnieźnieńskie wysycha.
Jeżeli maksymalny skręt się utrzyma,
to powierzchnia globu zmaleje.
Przybędzie tyle ludności,
że będą trwać wojny o przetrwanie
i parcie ludów na miejsca gdzie świta
jeszcze nadzieja i jest życiodajna materia.
KTOŚ BĘDZIE ZA KOGOŚ.
Wojna obok zawieruchy.
Już zwisamy z krawędzi światła.
Uchodźcy jak tsunami
wzniosą się nad ludzkie możliwości,
któraś klasa sama się zje,
następnie zmartwychwstanie
i nie stworzy raju w kosmosie.
Wybyci doznają szczęścia osobistego.
Stan bezpański i kastowy
podsumuje pustkę i obcozjadów,
doda sferę dzierżycieli…
A są poeci, którzy w to nie wierzą
i wciąż budują świat pełen liryki,
nie obawiają się pogorszenia nastrojów
i rozwiązują zawiłe problemy.
Dawniej lubiłem zapach świeżej gazety,
obecnie śnią mi się bezradne rekiny.
To na pewno nie są ludojady.
Nie wierzę w upadek człowieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz