Lawendowa Prowansja
Zaćmiewasz, plądrujesz, śnisz.
Wzniecasz pył pozornych zdarzeń.
Ulatujesz pulsując oddechem.
Dreszczowy dzień.
Ktoś mówi o stole na łyżwach,
Fotelu na płozach i głowie na rolkach.
Doczepia jeszcze lodowisko.
Myślisz że to sytuacja przenośnie
Nieznośna.
Rozdrapać nie niszcząc,
Czy wciągać nie ssąc.
Prowansja – twoje wzloty i postój.
Zapach lawendy z rozległych pól
Bez możliwości podziwu.
Lawendowa noc, odległa kraina.
Szkoda użyteczna...
Masz tu dwa słodkie irysy.
Mówisz, że łatwiej ci do zorzy
Polarnej niż do Prowansji.
Pozostało zamyślenie.
O lawendzie porozmawiasz jutro,
Które widzisz w twoim wstecznym oku
– lusterku bocznym.
Tak byś wyskoczył z czasu...
2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz