Tęsknota
Z wieloletniej pracy pedagogicznej,
Wbrew temu, co o tym sądzimy,
Płyną same dobre doświadczenia.
I co może zadziwić, z upływem lat
Stają się coraz barwniejsze.
Wciąż błyszczą i bełtają w głowie.
Próbujemy je więc przehandlować,
Bo dzisiaj wszystko się zbywa,
Ale nikt nie chce ich kupić. Każdy ma
Swoje i obcych nie rozumie.
Czujemy się nareszcie wyzwoleni
Z powinności, ale nie gryziemy, bo mamy
Protezy. Chętnie lejemy wodę z bojlera
I czekamy aż będzie ciepła.
Odczuwamy pragnienie lata.
Młodzież już się postarzała, to widzimy,
Przyznają się do tego, że nas znają, bo chcą
Być młodsi od nas.
Żeby to udowodnić wspominają.
Cieszą się średnim zdrowiem
I podziwiają dawną mądrość
I teraźniejszość.
Zapraszają na zjazdy absolwentów
I częstują swoim życiem.
Kiedyś przemijanie dzieliliśmy
Na semestry i godziny lekcyjne,
Przedzielając je wakacjami.
Teraz mamy tylko wakacje.
Pozostał czas graniczny nieoznaczony,
Z limes’em ukrytym w równaniu
Z kilku niewiadomymi, które
Wciąż rozwiązujemy.
Dawne, przejrzyste,
Chociaż złożone schematy życia,
Uprościły się do jednokreskowych,
A zawiłe myśli krążą między dniem i nocą,
I my na ten stan się piszemy,
Z nadzieją, że szczepienie przeciw zarazie
Wreszcie zakończy tragiczny serial.
6.02.2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz