niedziela, 17 maja 2020

Gdy klatka opadała w dół

 

 
 
 
Gdy klatka opadała w dół            

Nieprzerwanie żłobił artystycznie zawiłą 
drogę do przyszłości. Picasso dorysował nos
i uszy, tak powstał człowiek...
Elektryk gapił się na „Siedzącą odaliskę”
Matisse’a i jeszcze nie wiedział o knowaniach.
Maszynista wyciągowy normalnie puszczał
klatkę szybową w dół i w górę, błyszczał węgiel,
w szybie zapychacz wypychał wagony z klatki,

wywrot obracał je do góry kołami
i do głównego zsypu spadały złote
myśli rębaczy.
Na dole łapak aresztował rozbrykane wagoniki.
Było optymalnie. Nagle na poziomie xyz
Tąpnęło, tak soczyście, że stempel łupnął
w stempel, runął strop i z grubego kabla
posypał się ogień jak z garści fajerwerków.

Na powierzchni w rozdzielni prąd skończył
rycie ścieżki i korzystając z okazji urwał się
z łańcucha, przepłynął gęsto między
frazami spokoju.
Odezwał się piorunująco zwarciowy Zeus
i nagle cięcie – głucha cisza zlana potem.
Jedność w mroku.
Kopalnia pełna zgiełku zamarła w bezruchu,

przez moment świat przestał istnieć.
Zaległo osłupienie i słychać było obce myśli,
strasznie rozlazłe i beczliwie splątane.
Po dwóch sekundach przeraźliwy dźwięk –

elektryk myślał, że z wrażenia spadła szklanka.
Przytknął kilofek do ucha, słucham, a telefon
wrzeszczy na całe gardło. Chwycił słuchawkę
i usłyszał serię z kałasznikowa. Leciały epitety.

To mógł być dyspozytor, a może naczelny…
Stanęła maszyna wyciągowa, kołowrót dostał
zawrotu głowy, kamienie zgubiły adres
i zamiast na hałdę wybrały się do elektrowni.
Ukazały się duchy z karbidówkami.
Ludzie szukali prądu. Gwiazdy śmiały się
zwodniczo i niszczycielsko, chyba spadały
meteory, ale gasły nad ziemią i znowu nic.

Sztygar wdepnął w bajoro, rzucił w czerń
kilogram mięsa i poczłapał na sortownię.
Naczelny obiecał obcięcie premii,
ale w tym momencie rozbłysły latarnie,
powierzchnia zaszumiała i nadbiegła
ulga, jakby śpiewano hymn do Słońca.
Sygnalista zakomunikował zjazd klatki w głąb.
Ach, kiedy to było…

W maju 2020 roku tysiące górników
poddanych zostało kwarantannie,
a zasłużyli na koronę z niekłamanych rubinów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz