wtorek, 4 lutego 2020

           Ocelot

             Założył na siebie futro
          o brunatno szarym ubarwieniu,
          w nieregularne plamy i pręgi.
          - No to cześć, zobaczymy
                                           się jutro -
          rzekł do swych przyjaciół
                                            ocelotów.
          - Cześć przyjacielu, nie daj się
          założyć żadnej damie
                                          na ramiona.
          Pomyślnych lotów -
                                   życzyli koledzy.
          Po tych słowach latający
          ocelot wsiadł do odrzutowca,
          ale czuł się jak na miedzy.

          - Dokąd pan leci? – pytali szpiedzy.
          - Do Nowego Jorku - szczerze
          odpowiedział. - Mam stryja
          w ochronie środowiska.
          Właśnie was szuka.
          - O rety, będzie chryja - rzekł
          szpieg pierwszy.
          - To ja spadam - odezwał się
          drugi i skoczył do oceanu.
          - Zaraz, zaraz - chwycił ocelot
          spadającego szpiega. - Nikt nie
          będzie latał bez zezwolenia pilota,
          i nie tylko to powiem panu.

          - Przyznaję się do tego, że
          chcieliśmy zdobyć pana futro -
          wyjąkał przerażony szpieg.
          - No to miałem szczęście -
          cieszył się ocelot. - Teraz lepsze          
          będzie jutro.                  
          A gdy wysiadł z samolotu,
          pewna dama zapytała,
          gdzie można kupić takie
          wspaniałe okrycie dla jej ciała?
          A on jej odpowiedział:
          - Nigdzie, proszę pani.
          - No a pan? Gdzie pan je
                                             kupił?
          - Proszę pani, ja nie kupowałem.
          - Nie? Ukradł je pan?
          - Dostałem w prezencie.
          - Tak? Kto był taki hojny?
          - Natura, proszę pani.
          Dała nam je mama.
          Dlatego jestem taki niespokojny.
          - To pan jest ocelotem? -
                                 zdziwiła się dama.

                                                                2003

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz