środa, 25 grudnia 2019

Słowiańska choinka

Słowiańska choinka Listopad otarł ostatnią łzę melancholii, Nadszedł czas oczekiwania Na ponowne przyjście Zbawiciela, z woli Pana i na roraty ku czci Marii Panny. Ostatnie takie, niewielkie chaty sprzed lat Kryte strzechą, stanęły w naszym skansenie, Przed Bożym Narodzeniem tamten świat, Gliniana polepa, na stołach białe obrusy. Pod sufitem nad stołem podłaźniczka – czub jodły, nie, świerka, może sosny, Widzę jemiołę, to nie łasiczka, Przypięta od belki w dół. Opada zielony strój, cierpi za czyje grzechy Jałowiec powieszony za czub? Wśród igliwia rajskie jabłuszka i orzechy, Pierniki i łańcuchy z główek lnu. Z kolorowego papieru wycinanki, W różne wzory opłatki, Ptaszki, słodycze z własnej zachcianki, Anielskie włosy i aniołki. Święty Mikołaj, gwiazdki z cynfolii, Gwiazda Betlejemska, szyszki, Roziskrzone oczy dzieci, aż głowa boli. Białe od mrozu szyby okien. W narożniku izby postawiony snop owsa, Przy stole rodzina pełna nadziei, Modlitwa od trosk zdrowsza, Wzruszenie i opłatkowy splot życzeń. Pastorałki i kolędy – radości mistrzynie, Powitanie Nowonarodzonego Jezusa o północy, rozświetlone świątynie, Życie w nowych blaskach. 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz