MIEJSCE DLA PRZYJACIELA
Ryszard KOTAS
Urodził się w Wolicy koło Włocławka. W 1955 roku ukończył Technikum Przemysłowo - Pedagogiczne CUSZ we Włocławku. Jest absolwentem Wydziału Techniki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Jest profesorem szkoły średniej oraz byłym działaczem związkowym i społecznym. Mieszka w Mikołowie. Pełnił funkcje kierownicze w różnych podmiotach. Uczył przedmiotów z zakresu elektrotechniki w średnich szkołach zawodowych Katowic i Mikołowa. Wyróżniony został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotym Medalem Solidarności oraz innymi odznaczeniami. Napisał wspomnienia „Ślady życia" oraz trzy tomiki poezji „Refleksje", „Okruchy" i „Fascynacje".
W czasie spotkania u Danuty i Eugeniusza Rychlickich w Chorzowie przy
ulicy Miechowickiej 1/2: od lewej Rysiek Kotas, Usia Kotas, Genek... Zdjęcie
wyk.: Danusia Rychlicka,
31. 08. 2002 r. Około 17.00.
Ryszard, Bożena - córka Urszuli i Ryszarda,Eugeniusz, Urszula.
Włocławek
W środku Polski jest ziemi skrawek,
na którym wyrósł piastowski Włocławek.
Historia miasta w kamieniach zaklęta
jest czczona, jak
księga święta.
Miasto zbudowano z cegieł i kamieni,
jest stolicą kujawskiej ziemi.
Ziemia ta kryje cenne zasoby
i naszych praojców kurhany i groby.
W tym grodzie Polanie mieszkali
- chronieni przez Wisłę i otoczkę z pali.
Milenijne miasto z zabytkową szatą,
posiada skarbnicę cenną i bogatą.
Odwiedzam po latach to miasto znajome,
od zniszczeń wojennych cudem ocalone.
Miasto żyje w zapachu mimozy,
aromacie kawy i ługu z Celulozy.
W tym miejscu magicznym czuję się młody,
gdyż tu promieniują fluidy przyrody.
Tutaj szczęście zawsze mi sprzyjało,
bo twórczym życiem wciąż owocowało.
Tutaj czarowały piękne Kujawianki
- pachnące i barwne, jak wiosną sasanki.
Uroczył mnie szept wiatru w kominie
oraz koncert świerszczy w ozdobnej bylinie.
Uroczyły mnie bezcenne zabytki,
katedra gotycka i nurt Wisły płytki.
Uroczyły mnie uliczki zadbane,
przez mieszkańców tłumnie odwiedzane:
Warszawska, 3-go Maja, Zduńska,
Kościuszki, Kilińskiego, Kaliska, Toruńska.
One wszystkie wiodą do Placu Wolności,
choć się różnią gradacją ważności.
Na placu kwitły róże, jaśminy,
marzenia, uczucia i piękne dziewczyny.
Odkrywałem z radością epizody życia
i wielu mieszkańców pogodne oblicza.
Z żalem żegnałem
rodzinne strony,
gdyż byłem ich pięknem zauroczony.
Wspomnień z Włocławka
nikt mi nie odbierze,
boje zapisałem wierszem w komputerze.
Nasza szkoła
Włocławska szkoła
z logo PKZNT i TPP,
mimo rytu czasu nie starzeje się.
W czołówce szkół zawsze się lokuje,
gdyż talenty młode z czułością
szlifuje.
W pięćdziesiątych latach w murach tej
szkoły,
gnieździły się piękne orły i sokoły.
Wśród tego zbioru ja również byłem,
więc ogrom wiedzy praktycznej zdobyłem.
Z tego okresu mam żywe wspomnienia,
ponieważ je chronię od zapomnienia.
Pamiętam szkołę śliczną
przed laty,
boisko nad Wisłą i duże warsztaty.
Dobrze pamiętam zacnych dyrektorów
i szacowne grono naszych profesorów.
Pamiętam przyjaciół ze szkolnej ławy,
chętnych do pracy i dobrej zabawy.
Lata nauki w prestiżowej szkole,
wzmacniały
intelekt, charakter i wolę.
Szkoła nas wdrażała do twórczej
nauki,
z zakresu techniki i belferskiej
sztuki.
Tu kształtowaliśmy prawe wartości,
szacunek do wiedzy i pracowitości.
Tu biło źródło empirycznej wiedzy,
z którego czerpali z radością
koledzy.
Tu nas uroczyły gwiazdy ARTOSU,
prezentując sztukę i walory głosu.
Tu się rodziły wyższe uczucia
- miłości
Ojczyzny, dobra i współczucia.
Tu nam zdobiono laurami głowy,
za dzieła wybitne i wyczyn sportowy.
Tu każdy z nas ścigał się z czasem,
zmierzając do mety z busolo -
kompasem.
Szkoła zawsze była twórczą przystanią,
z galerią mędrców i serdeczną nianią.
Ona nam dała posag bogaty,
z magicznym kluczem do polskiej oświaty.
Dała nam również wiarę w człowieka
oraz wykładnię słowa eureka.
Za wszelkie dobra szkole dziękujemy
i hołd wdzięczności jej oddajemy.
Chorzowskie spotkania
Spotkania u Rychlickich w centrum Chorzowa,
to flirt ze
sztuką i uczta duchowa.
Pod skrzydełkami
uroczej Danusi,
Gienek dużo
tworzy oraz muzy kusi.
Białą poezją
budzi charyty,
a potęgą magii
przywołuje mity.
Prawdziwe życie
wciąż go epatuje,
gdyż je z miłością
stale opisuje.
Obok muz, Rysiek
i Urszula,
strofami poezji
mile się rozczula.
Liczne utwory
rodem znad Wisły,
bawią do łez i
pieszczą zmysły.
Poezja kolegi
zmusza do myślenia,
bo jest
dokumentem czasu odrodzenia.
Piękne słowa,
jak kwiaty lotosu,
zdobią gniazdko
wyroczni losu.
Wiersze opisują
różne epizody,
ubrane skąpo według
reguł mody.
Gdy strudzony
poeta utwory już spina,
wspaniały
koncert Danusia zaczyna.
Wirtuoz w spódnicy
budzi nasze ego,
gdy gra Chopina
i Paderewskiego.
Nutki falują,
jak zielony las
i gamą estrów
zniewalają nas.
Cudowne utwory
krzepią nasze serca,
bo są, jak
malwy z polskiego kobierca.
Kujawiaki,
krakowiaki, polonezy i mazury,
tworzą wizytówkę
ojczystej kultury.
Liryczne piana
oraz forte glorii,
opisują wątła
milenijnej historii.
Multum wrażeń Danusia nam dała,
bo dzieła
wybitne doskonale grała.
Słowa poezji i
muzyczne fascynacje,
poprzedzają zawsze wystawną kolację.
Wspomnienia,
dyskusje oraz pyszne dania
stanowią otoczkę
każdego spotkania.
Cykliczne spotkania nas integrują
i uroki życia
skutecznie promują.
Tradycja tych spotkań trwa pięćdziesiąt lat
kształtując sztuką nasz wewnętrzny świat.
Refleksje
Jesień
życia – od zarania,
jest
okresem przekwitania.
Od
narodzin lat przybywa,
o czym
świadczy głowa siwa.
Ciało
więdnie, nerka koli,
rozum
słabnie, serce boli.
Każdy
człowiek się starzeje,
choć jak
kogut rano pieje.
Często
grają Pytii rolę,
kiedy
mają silną wolę.
Czas nie
sprzyja emerytom,
tylko
władczym celebrytom.
Część
nestorów żyje w nędzy,
bo
brakuje im pieniędzy.
Gdy
zabraknie starcom chleba,
będą
zjadać mannę z nieba.
Młodzi
ludzie też głodują
i wbrew
władzy protestują.
Czas na
zmiany – w trawie piszczy,
bo rząd
leni naród niszczy.
Polsce
grozi wykluczenie,
gdyż wciąż rośnie zadłużenie.
chociaż blotki w kartach ma.
Stan finansów martwi ludzi
i upory ze snu budzi.
Rząd z narodem w brydża gra,
2011
Misterium
Kiedy
rano świecą zorze,
cuda
dzieją się na dworze.
Księżyc
gaśnie, słońce wschodzi,
zmrok
zanika, dzień się rodzi.
W tej
scenerii wilga śpiewa,
kryjąc
się w listowiu drzewa.
Sławi
florę, faunę, góry
oraz cenny dar natury.
Również
kogut koncertuje,
pieje
głośno i stepuje.
Budzi
kury z odrętwienia,
gdyż ma
rolę do spełnienia.
Rym
wokalny wiedzie spółka
- barwny
słowik i kukułka.
Duet
ptasi talent miał,
bo na
zmysłach ludzi grał.
Śpiewał,
bawił i czarował,
kiedy
utwór modulował.
Spektakl
kończy zdolna sowa,
gdy
powtarza mędrców słowa.
To
misterium się powtarza,
z czynną
rolą inwentarza.
Czerwiec 2011
W ogrodzie przed domem Urszuli i
Ryśka w Mikołowie:
Danusia Rychlicka, Genek Rychlicki
i Usia Kotas.
Fot. Rysiek Kotas, 05.09.2003 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz