wtorek, 19 lipca 2022

Panorama Tatr


 


Panorama Tatr


Wielka to rzecz umieć zobaczyć 

piękno w każdej rzeczy. 

Tatry to piękno demonstracyjne. 

Z tego miejsca widać Tatry jakby po drugiej 

stronie zamglonego wąwozu. 

Nad naszymi plecami oprawione zdjęcie 

z Kawiarni Mieszczańskiej Józefa Rzankowskiego. 

Siedzieliśmy w tej kawiarni, Samanta 

na Krupówkach, 

mieliśmy krótkie plany, wcale nie oryginalne, 

nie mamy skrzydeł... 

Idziemy grzbietem Gubałówki, 

a z nami wiele postaci historycznych, 

które chciały nas sprawdzić. 

Usłyszeliśmy płacz. 

To dorodny modrzew ronił żywiczne łzy. 

To tu... 

Nad miedzianą tablicą poszarzały 

drewniany krzyż. 

 

Przechodniu i Turysto! 

Urodziłeś się a już wyrok wydany. 

Żyj w zgodzie z Bogiem i sumieniem, 

bo nie wiadomo kiedy będziesz powołany. 

W 21 wiośnie życia rażone piorunem 

zginęły w dniu 17 lipca 1968 roku 

Maria Ignasiak, Halina Skrzypkowiak 

z Rogoźna Wlkp. 

116

Jesteśmy tam 40 lat później, zimą w 2008. 

Lecz w wyobraźni nagle jest lato i niebo szaleje... 

 

W styczniu 2012 ciekawość znów wiedzie nas 

do tego miejsca. 

Ze smutkiem i gniewem stwierdzamy, 

że tablicy już nie ma. 

Pozostał zmurszały krzyż. 

Modrzew znowu płacze żywicznymi łzami. 

Usłyszałem od górala, 

że w majowy weekend 2011 roku, 

kiedy to od soboty 30 kwietnia do wtorku 3 maja, 

nastąpiła powódź turystyczna, jeden, 

a może kilku barbarzyńców ukradło tablicę, 

być może ze względu na miedź... 

W takim momencie zamykają się 

usta z bezsilności. 

O bohaterkach tego dramatu zapomniano. 

A ja wracam do tej chwili i widzę to zdarzenie, 

i gotuję się w środku, i grzmię na Zeusa. 

W życiu często przejściowa bezradność 

stawia nas pod ścianą. 

                                                 2020

sobota, 9 lipca 2022

 

              



                   Łuk Amora

                          Chmurna szarość w oczach

                  i ciężar ołowianej twarzy

                                   pęknięta cięciwa i złość

                  Po zbyt gwałtownym ukłonie  

                                      zaraz marsowa mina

                  cylinder na bakier  

                   Przechadzając się

                                       po reglowych szlakach

                 myślałeś że spotkasz tam mgliste cudo

                 - całkiem realną egocentryczkę

                  Pęka ramię łuku i ręka mięknie                

                                                jak kropla oceanu

                 Była jakaś miłość ale         

                 zabiłeś ją z kałasznikowa

                 Wiesz o tym

                 Nawet kreda zbladła z wrażenia

                 Ty przyjmujesz biel z gniewem

                 Ale nie obłudnie

                 Mówisz że czujesz się spłaszczony

                 i nie będziesz płacił za obce pomyłki

                                                                                                      5 lutego 2000