sobota, 27 lutego 2021

Manswet

Manswet


To imię ma smak wulcowni czyli normalnego hotelu, dawniej
o znamionach baraku. Mieszkałem w takim miejscu w drugiej
połowie szóstej dziesiątki lat XX wieku. Mój bohater łaził za
mną, aż wszedł do opowiadania „Człowiek, który potrafi”.
Manswet potrafił. …„i wszędzie być nie otwierając drzwi” – marzył
i wąchał konwalie. Inni tego nie przeżywali.
„Zjawiać się nagle, niespodziewanie, nieproszony, ale też
niewidoczny, gdyby się udało… Tej niesamowitej zdolności
Manswet był pewny…” Zwłaszcza po alkoholu.
A ja tymczasem odkryłem, że korektor tekstów „Zielone
i Czarne” zwątpił w to imię, uznał, że nie ma takiego i poprawił
na Manszet. Regionalnie oznacza to słowo mankiet, normalnie
to opaska na rękę czy nogę, zakładana choremu w czasie zabiegu,
opaska do uszczelniania tłoków… No więc taka opaska do
uszczelniania tłoków potrafiła przejść przez drzwi w sposób niezauważony.
Na drzwiach czasem pozostawał tylko mankiet… Co
się dzieje, nikt nie pytał.
Dziesięć lat później, w 1968 roku Książka i Wiedza wydała
mini książkę formatu A6 Zofii Nałkowskiej „Charaktery” – to
jakby niewielki zbiór opowiadań o imionach, a tego formatu
książek ukazało się multum. I oto czytam dopiero, gdy książka
pożółkła, chociaż inne czytałem wcześniej, a było ich w sumie
z 30 różnych tytułów znakomitych autorów. W 2015 roku, po
wybraniu kilku najciekawszych przez mojego wnuka Piotrka,
pozostało kilka i postanowiłem je przebyć ponownie. Manswet
występuje na stronie 32. Jest takie imię. No wiecie… „Manswet
nie ma rodziny i mieszka samotnie z jedną młodą służącą, którą
musi opłacać i spełniać wiele kaprysów, aby go wiernie kochała”.
„…Manswet żyje, pracuje i kocha, weseląc się w sobie i wielbiąc
Boga…”
52
Ten Manswet nie przenika przez drzwi, ale też ich nie otwiera.
Sprawa wyjaśniona. Nie otwiera szafy narzędziowej, nie
wyważa bram i nie chudnie, bo jest obrazem. Zdarzyło się jednak,
że napisał do ABBY. Pytał, czy gdy byli nad Obem i znaleźli
chociaż jeden baobab, bo on słyszał, że tak i chce się upewnić, to
czy naprawdę znaleźli, czy to tylko legenda, bowiem on gromadzi
niezwykłości, a baobaby nad Obem to naprawdę…
Tymczasem na Białorusi wprowadzono podatek dla bezrobotnych.
W ten sposób być może nierobów zmusza do byle jakiej
pracy, żeby nie płacić. Żeby sadzili baobaby. I bezrobotni podobno
już uciekają przez zamknięte drzwi, a nawet okratowane
bramy, co przyczynia się do zmniejszenia liczby bezrobotnych,
bo do uciekających będzie się kierować śmietankowe pociski
z kałasznikowa, przedtem ostrzegając uciekiniera z kołchoźnika.
Lecz to tylko kilka funtów krówek. Być może, że to właśnie te
baobaby, ale przecież Ob to rzeka syberyjska, a możliwości tak
daleko nie sięgają. Ponadto, szkoda, ale takiej krówki nie da się
wydoić. Zatem czy ten zespół mógłby zaśpiewać dla bezrobotnych
pod baobabem na Syberii? Odpowiadamy: Mógłby. Próby
z niedźwiedziem na Krupówkach… Nie, w Chorzowie na ulicy
Wolności, zimową porą.
A w donicach na słupach latarni będą kwitły pelargonie.
Taki chodnikowy ogród nie obejmuje nierówności.
                                                                                 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz