Raty
Albin Babiak z Chaty
Kupił stół na raty.
Pierwszą zapłacił za blat,
Bardzo z tego rad,
Następne były za cztery nogi.
Fajnie, że to nie mebel ze stonogi,
Bo musiałby sprzedać
Ze dwie chaty i na stole spać.
Raty
Albin Babiak z Chaty
Kupił stół na raty.
Pierwszą zapłacił za blat,
Bardzo z tego rad,
Następne były za cztery nogi.
Fajnie, że to nie mebel ze stonogi,
Bo musiałby sprzedać
Ze dwie chaty i na stole spać.
Szósta osiemdziesiąt
Noc rozstawiła swoje nawiasy tak odlegle od siebie, że mogliśmy jechać do poranka zupełnie swobodnie, przestrzegając prędkości wymaganej o tej porze doby. Danka prowadziła samochód. Miała lekkie i wprawione w czynności kierowcy ręce, które działały jak znakomity automat, reagujący w porę na zmienne sytuacje na drodze. Wjechaliśmy w cień źle oświetlonej dzielnicy, mając po drodze oszklony budynek o wysokim parterze i dużych oknach. Zauważyła wewnątrz moją siostrę Polę, co mnie bardzo zaskoczyło i poczułem się wniebowzięty. Była młodsza, ani jednej zmarszczki, ciemne szatyn włosy, okrągła, ładna buzia.
– Zobacz, kto nas widzi… – powiedziała Danka.
Pola uśmiechała się, ale był w tym dziwny smutek.
Powiedziałem do żony: – Widziałaś jej uśmiech?
– Tak…
Polka szła w kierunku wyjścia. Danka zatrzymała auto, ale nie wiem, czy poszła ze mną. Na pewno tak... Zatem szliśmy w kierunku wnętrza pełnego świtu.
Powiedziałem:
– Poleczko, ach…
Usłyszałem: – Mój kochany braciszku. I kochana bratowa!
Skrzyżowaliśmy ręce w uścisku.
Odezwałem się płaczliwym głosem:
– Wracasz do nas, jaki to cud…
W tym momencie scena się urywa. Paulinka znika jak cień, a ja przerażony budzę się z przyspieszonym biciem serca.
– Siostrzyczko, możesz mnie odwiedzać, ile razy zechcesz.
Była szósta osiemdziesiąt.
– Wstań, bo nie zdążysz – powiedziała Danka. – A weź pod uwagę, że ten budzik raz jest sprawny i pokazuje dobry czas, a raz zasypia, tak jak ty. Dzisiaj nie dzwonił. Takie mamy dzisiaj produkty.
– To, która jest…?
– Nie wiem. Jak cię szef ochrzci, to będziesz wiedział.
– Zaraz ochrzci. Już jestem... Franciszek może też się spóźnić, ostatecznie to przyjaciel…
Taki też był cały dzień.