sobota, 19 września 2020

Babie lato

 


Babie lato

 

Kilka dzbanów słońca wylało się w korony

drzew na coraz śmielej malowane listowie.

Zbrązowiały dęby, buki polane miedzią,

a miłorzęby dwuklapowe pozdejmowały

królewskie szaty w złocie.

 

Już nie śpiewają ptaki,

cicho brzęczą blaszkowe dzwonki,

grają waltornie płomiennej jesieni.

Coraz mniej szeptów

o rześkich i rozanielonych porankach. 

Czasem owoc kasztanowca uderzy w chodnik,

odbije reminiscencje,

ukryje się pod opadłym liściem.

 

Między konarami błyśnie struga triumfu,

promień trafi w nić babiego lata,

odezwie się liryczny ton

i uleci jak ostatni motyl.

Zadźwięczy niema chwila  

i skryje się za tiulową zasłoną mgielną.

 

Kroplami spływają łzy jesieni,

szarpią struny zamyślenia.

Ile w nich tęsknoty…

 

 

 

 

środa, 16 września 2020

Paleta kolorów i abstrakcji

Paleta kolorów i abstrakcji Wachlarz dźwięków zerwany z nut, Wmalowany w gamę kolorów ogrodu, W malowidła faktów i przenośni. Znaczący tuman wrażeń, Gobelin tkany na widelcach bytu. Brytta z Remattą w nagiej zieleni, Perforują kasetę złudzeń, Łowią ważki szczęścia. Chcą być Muzyką, wykorzystują osmozę, by wejść Niespostrzeżenie w nuty V symfonii… Zatem genialnego brzmienia sukcesu I upajać się ero-muzyką, jak to czują. Aż do wiosennego rozkwitu. To eukaliptusy zamiarów. Jest taki Moment, że tracą pewność siebie, Nie czują muzyki, widzą tylko Telewizory i wieże triangulacyjne. Stoją przy drążku do balansowania, Gdzie tkwią rozczłonkowane elementy. Jeszcze chwytają błękit melodii, robią zdjęcia, Ale łamią się w przegubach, Dotykają rzeczywistości I malują ścieżki do więcej... W ich spojrzeniach zostało tylko Kilka złamanych kół, parę złudzeń, Roziskrzone sople. Rozmawiam z Winoną?