środa, 24 stycznia 2018

Nota biograficzna



Eugeniusz Rychlicki urodził się w Gołąbkach na Pojezierzu Gnieźnieńskim.   
Mieszka w Chorzowie. Z zawodu jest nauczycielem.
            Uczył w średnich szkołach zawodowych Rudy Śląskiej i Chorzowa, pracował w nadzorze pedagogicznym Kuratorium Oświaty i Wychowania w Katowicach. Napisał i wydał 15 tomów prozy, w tym: pracę etnograficzno-historyczną „Między Trzemesznem a Żninem”, „Bajkowe przygody”, „Zielone i Czarne”, „Trzy światy”, „Głębia ostrości”, „Rezonans napięć”; 10 tomików poetyckich, w tym: „Igraszki słowne”, „Przekroczyć złudzenia”, „Osiodłać wiatr”, „Tańczący na szkle”, „Przystanki wiary”, „Punkty styczności” i „Paleta barw”.
     Jego utwory były nagradzane i drukowane w czasopismach literackich oraz w 22 antologiach i wydawnictwach pokonkursowych, w tym w miesięcznikach „Śląsk" i „Akant”: „Jak smagnięcie gałązką”, „Słowa potrzebne”, „Myśli serdeczne”, „Ufać”, „O Złotą Wieżę Piastowską” - „Poezja z wieżą w tle”, „O wieniec Akantu” VI i XIII Agonu Poetyckiego, „Szukanie brzegów. Zamyślenia”, „Tematy najbliższe”, „Chorzowskie Zeszyty Dydaktyczne”, „Zewsząd”, „Taki jest zamysł Najwyższego”, „Znaszli ten kraj”, „Codzienność niezwykła”...

             Jest członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego w Katowicach.

wtorek, 9 stycznia 2018

Orla Perć

 

 
Orla Perć

Piekielne skały tnące ciało
Porywające rzeki topiące
Niepowodzenia
Lecimy w głębię przerażenia
Może zawiśniemy między
Adrenaliną  w tubce
A niezrealizowanym robaczywym
Upojeniem przepływającym przez
Nas jak krew
Chwytamy kozice w locie i
Łamiemy paragraf za paragrafem
Z zielonego czynimy czerwone
Lecz Orla Perć ani na chwilę nie
Jest łaskawsza bo
Niezależna od zła
Dowartościowujemy się
Wysokimi obcasami
Odkrytym pępkiem na Orlej Perci
Wisiorkiem w nosie i irokezem
Dodajemy niechęci do otoczenia
Nasza Orla Perć to może być
Piwo i rozbita szyba wystawowa
Nie słuchamy piania koguta
Nie jesteśmy zniesmaczeni
Lubimy nagie skały i żywą gotówkę
Dajemy popalić komu trzeba
I nie chcemy naprawiać świata
Niech sobie ludzkość
Figluje
                                                      2007
                             Z tomu „Tańczący na szkle”


                            
 


Opublikowano w 

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Symfonia kwiatów


                     
 
               

                Symfonia kwiatów   
                           
                   
                Słuchaj,                                           
                najmilsza,
                te kwiaty muzykują
                dla ciebie.                
                Jaka czystość dźwięku, zobacz.  

                Krople rosy spadają z płatka na płatek,
                z zakochanej róży na słoneczną gerberę,
                na spłoszonego fiołka,                  
                maciejkę wieczorową porą,
                niezapominajki,
                słoneczniki,
                i jeszcze...
                Posłucham sama, mówisz
                i wchodzisz do ogrodu.
                To mi się podoba.

               Widzę
               dywan z płatków tęczy.
               Czy widzisz dyrygenta?
               Te dwa motyle w rubinowych strojach.
               Zobacz.
               Ich skrzydła falują, napędzają
               wiatr między kwiatowe pręciki,
               unoszą ze sobą zapachy. 
            
              Ktoś nie potrafi grać.
              No.
              Oddychasz z ulgą.
              Słońce wszystko naprawiło.
              Pełny skład promieni zakołysał się, 
              poprawił ład,
              harmonię,
              podkreślił temat,
              wyrównał rytm, 
              pęknięcia,
              szepnął do motyla, by dodał
            jeszcze kilka trąbek.

              A potem niebo się zachmurzyło.

              Ile to razy w naszym życiu
              zjawiały się chmury
              a mimo to jesteśmy
              starając się, by protokół rozbieżności
              był jak najkrótszy.

               Zmieniamy kolejność czynności
               i  dalej się rozpraszamy dla siebie
               i bliskich, pod błękitem nieba
               lub w salonie zielonym na jasno,
               jak mówi Piotruś.
                                                                1999  
                 Z tomiku "Przekroczyć złudzenia"


Najważniejsi

 




            Najważniejsi


                                               Pamięci Rodziców

         Cóż takiego uczynili rodzice
         że zapełniają wszystkie
         ważne miejsca
         są w naszych myślach
         tańczą na naszych weselach
         bawią się z nami jak z dziećmi
         zajmują jasne strony życia
         życie wychodzi z życia -
         to ich zasługa

         W półcieniach pory snu 
         powołali nas na nowych
         świadków rzeczywistości
         Cóż takiego uczynili -
         są naszym wyzwaniem
         jestestwem
         i pełnią

                                       Z tomiku "Osiodłać wiatr" 2005