poniedziałek, 31 marca 2025

 




W Kórniku

 

W zbiorach bibliotecznych Działyńskich

dusze ksiąg odpoczywają w arboretum,

liczą gruszki na wierzbie.

Kto zbierze te bajeczne owoce?

Jeszcze nie wiadomo

i nie wiadomo jak odkurza się czas.

 

Toną pomniki w obolałych stawach,

pszeniczne łany sypią wspomnieniami.

Zaświaty łączą się z widnokręgiem,

tęsknota wyziera z krzyża

i modlitwa płynie do nieba.

 

Po godzinach zwiedzania skok

przez stalowe pręty

i wychodzisz na człowieka.

Strażnik nie wie co z nim zrobić.

Nawet mieszkańcy krainy ciszy dziwią się

i hałasują bezczelnie.

Tu kusi, tam kusi, kto kusi.

Natchnieni turyści szarpią się z latem,

tu już byli,

tam podziwiali Białą Damę,

bo obrzuciła ich kwiatami,

a nie chłodem.

W przerwie chwilowo się nudzą,

nabierają sił.

 

Niektórzy postawili kołnierze

i uciekają przed pochmurnym niebem.

W kaplicy krucyfiks,

ten sam od wieków,

na wieczność.

Wieczny odpoczynek.

Wśród egzotycznych drzew słychać melodyjny

i jakże urozmaicony śpiew

parkowego zaganiacza.

Tu spokoju nie szukamy,

tu chcemy wnikać w przeszłość.









poniedziałek, 17 marca 2025

 


                                  Powóz jako donica z pelargoniami, przed hotelem w Ustroniu


 Godło „Góral”

 Zapisz się

 Nadeszły czasy, że organizacyjne

wiązanie się wydaje się zbyteczne

i szkoda forsy na składkę.

        Gdy przemądrze narzucą swoją wolę,

       wtedy budzimy się.

       Gniew obraca się w narzędzia sprzeciwu.

       Nadzieja staje się błyskiem z kocich oczu.

       To przez następną wersję nas samych,

       świadomych faktów i kolejnych pór roku,

       by nie dać sobie wyrwać zdrowych zębów.

 

Czasem wycofujemy się z naszych pretensji

w świetle migotliwych świetlików,

a czasem słuchając owadziej

orkiestry zapominamy po co ten protest,

bo zbliża się wieczór i gaśnie słoneczko.

      Widzimy pełnię srebrnego globu.

      Chcemy zachować nasze racje,

      naszą osobność i mieć pełny dostęp

      do nowej rzeczywistości.

      Na dzisiaj dosyć stania pod tym urzędem.

 

      Jednoosobowo bywałoby różnie...

 

Zaufanie ma swoją linię brzegową,

nie lubi niepewności.

Skuteczność działania naszego

Związku to nie taka fikcja:

uchwalili deszcz, ale nie padało.

Uchwalili dobrobyt, ale nie nadszedł…

 

Szukamy wyrównania szans i możliwości,

lecz nie za górami i lasami.

Gdy cierpliwość się kończy,

może nastąpić wybuch.

Związek służy pomocą

i bierze sprawy w swoje ręce.

I jak tu się nie organizować –

w jedności siła,

za długo jednak trwa podział

jedności na pół.

Gdy przybywają nowi członkowie

z nową nadzieją, z donicą pelargonii 

śmielej idziemy w głąb kolejnych lat,

aby nie żyć byle jak.

 

 I miejsce w XVII Okręgowym

Konkursie Literackim

ZO ZNP w Chorzowie, 02.2025